Lato w mieście. Nawet gdy rano siedzę w pracy, wieczorem lubię przenieść się w inną rzeczywistość. Dziś stało się to za sprawą sukienki uszytej z myślą "taka zwykła plażowa" ...
No cóż, nie wyszło. Wyszła
sukienka z przeznaczeniem na letni, elegancki wieczór.
Bo to było tak: z oferowanych przez handel poliestrowych długich i zwiewnych cudów nic nie
przypadło mi do gustu. Materiały i fasony były przeciwko mnie.
W
mojej ulubionej hurtowni materiałów (bardzo niebezpieczne miejsce)
rzucił się na mnie (a może było odwrotnie ...) piękny granat będący
połączeniem bawełny i jedwabiu. No i musiałam go kupić!
Moje
Kochane Dziewczyny Krawcowe wykonały sukienkę o fasonie
"especially for me", czyli DEKOLT zamiast zabudowanej góry! No cóż. Szerokie ramiona i
niemały, niestety, biust stanowią poważne ograniczenie w doborze kreacji.
Chustka na głowę zamotana w jedyny sposób, który umiem i lubię, i jedyny w którym nie wyglądam jak do mycia okien :)
Czyli: vamos a la playa!
A skoro na plażę, to ważna jest lektura.
Tu zaczytuję się w "Pogoni za torebką" - książce, którą wygrałam w konkursie
Doroty Wróblewskiej.
Autor obok opisywania perypetii związanych z nabywaniem hurtowych ilości Birkin Bag (w tym wypadku dwie sztuki to już hurt) kupuje też dużo apaszek Hermesa.
I one właśnie zainspirowały mnie do chustki na głowie.
sukienka - by Pinot Noir Fashion
apaszka - Promod
buty- Pratesi Shoe Factory
torebka - Solar
reżyseria i zdjęcia - Waldek Piotrowski