Posiedzieć przed podróżą ... przysiąść „na drogę”... to pochodzący zza naszej wschodniej granicy zwyczaj. Podobno u podstaw tego pogańskiego wierzenia leży niechęć domowych duchów do wypuszczania człowieka z domu w straszny, niebezpieczny świat zewnętrzny, a „przysiadając” jakoby oszukujemy domowoja, że nigdzie się nie wybieramy. :)
Mimo, że rodzina mojej Mamy nie pochodziła ze wschodu krążyły po naszym domu niektóre rosyjskie przesądy. Poza "przysiadaniem przed podróżą" nie należało też wracać do domu po coś zapomnianego. A jeżeli już, to znowu należało przysiąść na moment, tak jakby ten powrót był całkiem planowany. Pewnie znowu oszukiwaliśmy duchy :)
Ciekawa jestem - jakie przesądy były u Was w domach?
No więc przysiadłam "przed podróżą", odziana w elegancki kardigan z Far Far.
Zaniedbałam ostatnio posiadanie małych, kobiecych sweterków, a przecież to tak atrakcyjny element garderoby.
Do sweterka dobrałam spodnie dzwony z kolekcji Ani Rubik dla Mohito.
Zbyt czarny dla mnie zestaw rozbiłam ciemną czerwienią ulubionej ostatnio torebki outletu N-Fashion. Widziałam w nim dużo naprawdę ciekawych ubrań i dodatków w równie ciekawych (niskich!) cenach.
kardigan - Far Far Fashion
spodnie - Anja Rubik dla Mohito
torebka - N-Fashion
kurtka - sh
buty - Zara
rękawiczki - Promod
walizka/kabinówka - Wittchen
zdjęcia - Waldek, oczywiście!